Choroba afektywna dwubiegunowa
Choroba afektywna dwubiegunowa
Straszne cierpienie
Kiedy zaczęła się moja choroba? Kiedy,
jakbym to nazwała, rozpadła mi się osobowość? Studiowałam polonistykę, wybrałam
dziedzinę, która mnie bardzo interesowała - teorię literatury, byłam ogromnie zaangażowana
w studia. Uczyłam się bardzo dobrze, brylowałam na zajęciach, nigdy nie
przychodziłam nieprzygotowana. Na drugim roku studiów zostawił mnie partner… i
rozsypałam się zupełnie. Ta traumatyczna miłość miała wielki wpływ na to, że
zaczęłam bardzo cierpieć – to była faza depresyjna, od niej się zaczęło.
Zamknęłam się w domu, w ogóle nie wychodziłam do znajomych, nie prowadziłam
życia towarzyskiego. Mój stan był także powiązany z zaburzeniami gospodarki
hormonalnej, przestałam miesiączkować. Jedyne, co byłam w stanie robić, to
czytać książki. Faza depresyjna trwała o wiele dłużej, niż faza maniakalna,
która nastąpiła później. Fazy depresyjne są zresztą najgorsze w tej chorobie.
Straszne cierpienie… leżysz i umierasz. Leżysz – cierpisz, wstajesz – cierpisz.
Cały czas cierpisz. To jest po prostu melancholia. Mélas cholé, czyli czarna
żółć.
Choroba afektywna dwubiegunowa (ChAD) charakteryzuje się
nawrotami (co najmniej dwoma) epizodów chorobowych z wyraźnie zaburzonym
nastojem i afektywnością, w postaci podwyższenia nastroju, wzmożonej energii
i aktywności (mania lub hipomania) i obniżenia nastroju, spadku energii i
aktywności (depresja). Epizod manii trwa od 2 tygodni do 4-5 miesięcy,
depresji: średnio 6 miesięcy, rzadko więcej niż rok. Między epizodami występują okresy
bez objawów choroby (remisje), o długości od kilku miesięcy do kilku
lat.
|
Podczas
epizodów depresyjnych występują najczęściej: obniżenie nastroju, utrata
zainteresowań, anhedonia, zmniejszenie energii prowadzące do wzmożonej
męczliwości i zmniejszenia aktywności, osłabienie koncentracji i uwagi, niska
samoocena, poczucie winy i małej wartości, pesymistyczne widzenie
przyszłości, zaburzenia snu, zaburzenia łaknienia, myśli i czyny samobójcze,
halucynacje lub urojenia (w przypadku zaburzenia z objawami psychotycznymi).
|
Lotny stan
Rodzice nie wiedzieli, co się ze
mną dzieje, bo zachowywałam się nienormalnie. W fazie manii budziłam ojca o
trzeciej nad ranem i robiłam mu wykłady. Mówiłam wyłącznie naukowym stylem,
wykładałam o futuryzmie i dadaistach, używałam bardzo trudnych słów. Miałam słowotok, zmiany nastrojów, odczuwałam
nieustanny niepokój. Pojawiało się także myślenie symboliczne. Wydawało mi się,
że ludzie dają mi znaki, że porozumiewają się między sobą w skomplikowanych
układach rąk i nóg. Miałam też symboliczne myślenie patriotyczne – całe
Krakowskie Przedmieście, Uniwersytet, kościoły, komendy policji układały się dla
mnie w wielką narodowo-patriotyczną mapę. Poszłam na premierę Wesela
Wyspiańskiego i miałam takie plastikowe zielone serce, bo byłam wcześniej na
strajku. Joanna Szczepkowska grała Pannę Młodą i ja czekałam, aż skończy i
zejdzie ze sceny, żeby jej powiedzieć, że jestem z polonistyki, że my tutaj walczymy
o kraj i chciałam jej dać to serce… Chciałam jej dać tę Polskę, którą owo serce
dla mnie było.
W fazie maniakalnej miałam bardzo
podniesione libido. Wystarczyło, że wyszłam na ulicę… ktoś mi powiedział, że
wysyłałam takie sygnały, że mogłam mieć codziennie nowego partnera seksualnego.
Na szczęście nie robiłam żadnych głupot, związanych z lekkomyślnym wydawaniem
pieniędzy. Mimo wszystko jestem oszczędną osobą, nie zdarzyło mi się podczas
choroby, że kupiłam sobie na przykład najnowszy model forda, chociaż nie miałam
za co. Ale mania to jest „lotny stan”, jak po zażyciu amfetaminy.
W
fazie maniakalnej występują najczęściej: wzmożenie nastroju nieadekwatne do
sytuacji i okoliczności, nastrój drażliwy lub podejrzliwy, wzmożona energia,
będąca źródłem nadmiernej aktywności, wielomówności, zmniejszonej potrzeby
snu; gonitwa myśli, odhamowanie seksualne, ekstrawaganckie zachowania,
podniecenie psychoruchowe, trudności w utrzymaniu uwagi, roztargnienie,
zawyżenie samooceny, zmniejszenie krytycyzmu, zaburzenia percepcji, halucynacje lub urojenia (w przypadku zaburzenia z objawami
psychotycznymi).
|
Szaleństwo to droga do poznania świata
Pierwszy raz znalazłam się w
szpitalu na Sobieskiego, gdy miałam 25 lat. W szpitalu psychiatrycznym byłam
łącznie hospitalizowana 13 razy. Czasem, gdy gorzej się czuje, nie chce być
ciężarem dla rodziny i proszę ich o to, żebym poszła do szpitala. Szpital jest
trudny, bo panują w nim ciężkie warunki – peerelowski wystrój, brzydkie zapachy,
straszliwie śmierdzi papierosami. Ale jak mówili romantycy, szaleństwo jest
drogą do poznania świata. Zawsze ineresowali mnie szaleni ludzie i poznałam na
oddziałach wiele ciekawych osób. Mam wielu znajomych z podobnymi problemami
psychicznymi. I chyba z nimi najlepiej się dogaduję.
Pacjent wymaga hospitalizacji, gdy jego
zachowanie stanowi zagrożenie dla niego lub innych osób, pacjent zaniedbuje
własne potrzeby (głodzenie się, odwodnienie), występują nasilone objawy
psychotyczne, myśli autodestrukcyjne bądź agresywne w stosunku do innych osób
oraz myśli lub tendencje samobójcze.
|
Nie jest ze mną łatwo
Przez trzynaście lat uczyłam w
liceum. Miałam bardzo twórcze lekcje, których moi uczniowie nigdy nie uważali
za nudne. Zrezygnowałam z pracy, kiedy nastąpiła kolejna faza depresji. To był
pewien moment wypalenia, bo nie traktowałam uczenia jak tylko rzemiosło, ale
jak twórczość, do której przestałam być wtedy zdolna. Wcześniej przez 13 lat
pracy nie byłam ani razu hospitalizowana. Brałam leki, przede wszystkim lit,
który jest podstawą leczenia w chorobie afektywnej dwubiegunowej - wyrównuje
nastrój, żeby nie pojawiały się fazy maniakalne. Przyjmuję także olanzapinę,
choć staram się nie brać dużych dawek leków.
W młodości świetnie szło mi na
studiach, pracowałam w Zespole Twórców Filmowych, byłam ładną dziewczyną…
Marzyła mi się kariera, która mi nie wyszła… ale wyszła mi córka. Choć w pewnym
momencie odeszłam od rodziny, w fazie maniakalnej. Kiedy podobno się
zakochałam… Zrobiłam straszną rzecz – zostawiałam 14-letnią wtedy córkę pod
opieką męża i odeszłam do innego mężczyzny, z którym byłam przez trzy lata. Ale
jednak wróciłam do rodziny… i bardzo się z tego cieszę. Wspierają mnie i
rozumieją, ale na pewno ciężko jest im ze mną żyć. Nie umiem cichutko cierpieć.
Czasami to cierpienie jest tak wielkie, że wręcz krzyczę: pomóżcie mi.
Podczas
leczenia epizodu depresji stosuje się przede wszystkim leki
przeciwdepresyjne. Ustąpienie depresji lub istotna poprawa występuje u 50-70%
leczonych. W przypadku depresji przebiegającej z dużym lękiem i podnieceniem
ruchowym lub z objawami psychotycznymi stosuje się leki przeciwpsychotyczne,
wykazujące wpływ przeciwdepresyjny (np. lewopromazyna, olanzapina). W
leczeniu epizodów maniakalnych stosuje się przede wszystkim leki
przeciwpsychotyczne (szczególnie na początku leczenia) oraz węglan litu.
|
Pomimo choroby
Moje objawy były bardzo związane
z moim życiem osobistym i naukowym, a ich treść zmieniała się z biegiem życia. Spełniałam
w życiu wiele ról – przede wszystkim rolę matki, żony, kochanki. Moje
doświadczenia życiowe wpłynęły na to, że potrafię już żyć z tą chorobą, jakoś
nad nią panować, racjonalizować – wiedzieć, że w pewnych momentach zaczynam być
za szybka, za szybko myślę, za szybko czuję, widzę, słyszę . Jestem stanie rozpoznawać sygnały nadchodzącej
choroby. Wtedy biorę więcej leków, żeby to wszystko stonować, wyciszyć. Jestem
już w stanie kontrolować chorobę i żyć z nią.
Pomimo choroby psychicznej,
jestem osobą aktywną. Prowadzę dom, sprzątam, piorę, robię zakupy, gotuję. W
ostatnich latach udzielałam korepetycji z polskiego, byłam opiekunką dla dzieci,
bardzo mi się to podobało. Dużo im czytałam, starałam się uwrażliwić na
lektury, opowiadałam im bajki. Opiekowałam
się także osobą niepełnosprawną. Pracuje społecznie w stowarzyszeniu
działającym na rzecz mieszkańców mojej dzielnicy, uprawiam twórczość, dużo
piszę. Prowadzę życie towarzyskie, staram się pomagać znajomym. Mam wspaniałą
rodzinę, mam wspaniałą córkę, mam wspaniałego męża. Pomimo choroby psychicznej udało
mi się wiele osiągnąć.
Co mogę powiedzieć innym osobom,
zmagającym się z tą chorobą? Trzeba walczyć. Strać się ruszać, dużo chodzić,
nie siedzieć, nie płakać, nie obżerać się. Pomimo tego, że dotknęło mnie
cierpienie, muszę wstać z łóżka i robić – nawet na siłę - pewne zadania.
Powiadam do wszystkich: wstawać z tego łóżka. Walczyć.
Lena Zielska
Artykuł powstał dzięki uprzejmości pani M., która udzieliła mi
wyczerpującego wywiadu.
Piśmiennictwo:
Adam Bilikiewicz (red.): Psychiatria. Podręcznik dla
studentów medycyny, Warszawa 2003, wydanie III (dodruk 2007), Wydawnictwo
Lekarskie PZWL
ICD-10.
V rozdział. Klasyfikacja zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania w ICD.
Opisy kliniczne i wskazówki diagnostyczne. Warszawa: Uniwersyteckie Wydawnictwo
Medyczne „Vesalius”, 2000.
Wykorzystana grafika:
Autor: Katarzyna Szymanek, Licencja: Jestem sobą, nie chorobą
0 komentarze